piątek, 12 kwietnia 2013

Misz masz, no i masz! Polskie rękodzieło dla dzieci.

Dzisiaj o lalach, których nie da się zapomnieć. 

Pierwszy raz zobaczyłam Miszkomaszko - paradoks - na zagranicznym blogu. Ucieszyłam się, że polskie lale już zawitały pod strzechy globalnej wioski.



Weszłam z ciekawości na stronę i zakochałam się. Zobaczcie oryginalne, rodzimej produkcji, fantastyczne lale i ubranka.

Pierwsze zdjęcie, to lala, którą zmiksowałam w miszkomejkerze, dostępnym na stronie Miszkomaszko.
Są tam do kupienia już gotowe, prześliczne lale - obracanki. Znak rozpoznawczy tej marki. Można jednak stworzyć samemu dowolną lalę, zamówić i w 10 dni powinna być u Was.

Gejsza z potworem pod spódnicą.

Uważam, że doskonała rzecz na prezent dla własnych dzieci, jak i na różne okazje. Tym bardziej, że wszystko co zobaczycie na stronie Miszkomaszko, to autorski projekt i ręczne wykonanie. Każda rzecz jest inna i niepowtarzalna. Każda unikalna.


Agata Ma Piec

Właścicielka i projektantka w jednej osobie zachwyca kreatywnością i bezpretensjonalnością. Nie znam pani Agaty osobiście, ale wystarczy odwiedzić osobistego bloga, agatamapiec.blogspot.com , aby zapoznać się z codziennym życiem przepełnionym twórczością, oraz wychowywaniem dwójki słodkich dzieciaków; Łucji i Olafa.


Miszkomejker

Każdy, kto chciałby sam stworzyć własną wersję lali obracanki, może ją skomponować w genialnie prostym miszkomakerze. Efekty są super, ja akurat zmiksowałam lalę dla chłopców, ale możecie stworzyć lalę syrenkę, lalę z dzikością serca pod spódnicą i lalę gładkolicą krasawicę.
Co komu w duszy gra.

 
Można stworzyć lalę dla dziewczynki, oraz, co nie jest już tak oczywiste - dla chłopczyka. To unikalne i cieszy mnie, mamę dwóch chłopców.
Autorka propaguje tolerancję i szacunek dla odmienności. Przykładem mogą być czarnoskóre lale, lub lale w kimonie, obok laleczek w strojach przypominających ludowe..

Pirat w spódnicy i pamiątka z Polski.

Specjalny plus ode mnie, za lalę brodatego pirata. Groźny pirat jest ukrytym miśkiem, równie kudłatym, jak broda kapitana. Świetny, prawda?

Projektantka podkreśla, że jej prace powstają w Polsce. Mam wrażenie, że seria laleczek obracanek z ogonem syrenki, a korpusem ludowej panny, ma kojarzyć syrenkę, herb stolicy z polską tradycją ludową. 
Genialny gadżet na pamiątkę z Polski!




Temat jest szeroki i wart propagowania, może zainspirować mamy z dziećmi, oraz dać dużo radości dużym i małym wielbicielom rękodzieła. Dlatego myślę, że jeszcze nie raz wspomnę o Miszkomaszko.
A Wam, jak się podoba?


Tutaj zobaczycie stronę Miszkomaszko  /  Tutaj obejrzycie sesję zdjęciową pani Agaty i jej córeczki w spódniczkach Miszkomaszko, oraz wejdziecie na stronę bloga  /  Tutaj artykuł o marce i zdjęcia  /  Zdjęcia laleczek prezentowanych w dzisiejszym poście  /



3 komentarze:

  1. Super!!
    Jak nazwać te lale? skoro to nie są pluszaki, to może mięczaki?? ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Pirat nie może być mięczakiem, a wieloryb jest ssakiem. Wygląda na to, że należy zasugerować Autorce stworzenie linii mięczaków! :)

    OdpowiedzUsuń