środa, 10 kwietnia 2013

Wpadki architektów wnętrz. Liliowy pokój dla dziewczynki.

Zazwyczaj zachwycamy się pokojami dla dzieci, stworzonymi przez architektów wnętrz.

Specjaliści w tej dziedzinie potrafią wyczarować cuda. Ale potrafią też mieć solidne wpadki.


Zobaczcie wnętrzarską wpadkę projektantek pokoju dla malutkiej dziewczynki z rezydencji w Orange County.


Namiot nie z tej ziemi.

Pierwsze, co mnie zdziwiło, to drapowany namiot pod sufitem. Być może kształt pomieszczenia i sufit przypominał namiot, ale to nie znaczy, że trzeba od razu wieszać tony marszczonego błyszczącego materiału, który będzie gromadzić kurz na potęgę.

Wyszło... bokiem.

Dobór kolorystyki miał być chyba wyszukany, ale nie wyszło. Brąz owszem, pasuje do fioletu, ale w tym wydaniu przypomina starą czekoladkę pokrytą nalotem. Dobrze, że znalazł się jakiś jasny obraz w jasnej ramie. Nic tu nie pasuje, szare ściany działają przygnębiająco w zestawieniu ze zgaszonym fioletem, który w tym pokoiku wygląda żałobnie.

 

W tym ujęciu widzimy nie tylko smutne, metalowe, tonące w drapowaniach łóżeczko, ale i komódkę, mieszaninę stylu glamour z meblem w stylu łazienkowym. Jest to chyba mebel na zamówienie i sen szalonego architekta wnętrz. Nad komódką wisi lustro, także w stylu łazienkowym, ma się wrażenie, że kryje się za nim apteczka. :)


Po drugiej stronie lustra.

Lustro opuszcza się, ujawniając swoją tajemnicę - jest to przewijak. Wygląda na to, że przewijak jest brzydki i niestosowny w pokoju niemowlęcia - trzeba go koniecznie schować. Po otworzeniu wygląda to bardziej niż brzydko, ale być może praktyczna (?) strona tego rozwiązania to usprawiedliwia.


Wspomniałam o szalonej komodzie, która za obitymi pikowaną materią szufladkami kryje pojemnik na pieluszki jednorazowe. Wrzuca się pieluszki przez dziurę w blacie. Blat w innym miejscu jest otwierany, aby ukryć potrzebne przy pielęgnacji noworodka akcesoria. No tak, składany przewijak tak mocno wystaje przed komodę, że szuflady podczas przewijania dziecka się nie da otworzyć. Zauważcie, że mama przewijając dziecko nie ma swobodnego dostępu do klapki na blacie, musi się mocno nachylić, bo nie sięgnie. Ech!



Być może paleta kolorów i materiałów wyglądała dobrze, miało być lawendowo i spokojnie, ale efekt jest mierny. Najlepsze jest właśnie to, że każdy z tych elementów osobno może być ładny, mieć ładny kolor, fakturę, lub funkcję. Ale zestawienie kolorów i mebli w tym pokoiku malutkiej dziewczynki, jest wpadką.

Pokaż kotku, co jest w środku.

Autorki tego projektu pojawiają się w amerykańskich magazynach, doradzają na temat wnętrz na portalach internetowych i w telewizji. W poście na temat stylu Glamour, zamieściłam jeden z ich projektów, całkiem udany, chociaż na mój gust przesłodzony (hollywoodzki pokój dziewczynki ze złotem i różem).

About Little Crown Interiors
Projektantki Naomi Alon and Gerri Panebianco z Little Crown Interiors.

Ponieważ nawet najlepszym może zdarzyć się wpadka,  obiecuję, że wkrótce opiszę inny projekt duetu z Little Crown Interiors - pokój córeczki Melanie Brown, byłej Spice Grirl, która zamówiła u nich delikatny i różowiutki pokoik dla swojej córeczki.

A Wy co sądzicie? Udana aranżacja pokoju dziecka?

/ Little Crown Interiors i ich realizacje /

12 komentarzy:

  1. Mama ciarki na widok tego sufitu!!!

    franiszkania.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. czekolada z nalotem 8-000
    faktycznie nieciekawe kolory. Smętne. Ale pewnie miało być inaczej niż różowo ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ten sufit to jak amerykanskie wieko od trumny.... boze drogi:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie to samo skojarzenie. Tym bardziej spotęgowane przez kolory całości. Pokoik dziecka Rosemary ;)

      Usuń
  4. Pisząc posta opędzałam się przed określeniem "pogrzebowy" "trumienny", a tu proszę! Okazuje się, że nie tylko ja mam takie odczucia... Dziękuję za tę dygresję - wieko od trumny - lepiej bym tego nie wyraziła :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystko u tych projektantek jest słodko pierdzące, i mocno trącające kiczem!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zawartość cukru w cukrze 200% :)) A są to już gwiazdy i telewizyjne guru wnętrzarstwa. Nie ma sprawiedliwości na tym świecie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Jedno praktyczne zastosowanie dla chowanego przewijaka jest w chwili gdy jest starsze dziecko opracowujące na własną rękę technologie warp. Tak jak w moim przypadku ;) mam zamocowany na stałe i Młoda zaliczyła już dwa guzy ;P a mam zamontowany od tygodnia :] o tyle łaskawiej patrzę na ten wynalazek - chociaż z całą pewnością dałoby się to rozwiązać o wiele bardziej estetycznie

    OdpowiedzUsuń
  8. Sufit... eee... słaby...!

    OdpowiedzUsuń