czwartek, 16 maja 2013

Bo ja, mówi, jestem z lasu i już! Skandynawski look.

Ze stumilowego lasu, czy też z innego, pieniek zawsze wygląda podobnie.  


Niektórzy wolą zastąpić go taboretem. I jedni i drudzy wybierają produkt naturalny. 
Zobaczcie, kto wygra, czy zwolennicy zwyczajnego stołka, czy wielbiciele pni drzew w służbie wnętrzom.
Ten stołeczek zaprojektował François Chambard z UM Project. Jest dostępny w kilku różnych kolorach.
 

Skąd się wziął taboret?

W okresie baroku (na dworze Ludwika XIV) było to wyściełane krzesło bez oparcia, przeznaczone do siedzenia dla wysoko urodzonych dam w obecności króla. ( Podaję za wikipedią)


Czy jest ładniejszy od pieńka? Trudno powiedzieć, na pewno bardziej kolorowy.
Wnętrze z pieńkiem wypada bardzo interesująco, jestem przekonana, że taki element przypadł by dziecku do gustu. Białe ściany i biała podłoga, to element rozpoznawczy skandynawskich wnętrz.

O złotej rybce.

Nie wiem, co o tym myślicie, ale każda rybka, jeśli jest choć trochę złota, spełnia trzy życzenia.


W przypadku tego wnętrza, można by sobie było życzyć, aby złota rybka żyła długo i szczęśliwie, czyli nie spadła ze stołka...

  
Przypomina mi się serial Miasteczko Twin Peaks. Jedna z mieszkanek wybrała pieniek, otaczając go opieką i nosząc jak dzidziusia Co wybierzecie? Taboret czy pieniek?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz